W Domu „Gazety Olsztyńskiej” od prawie miesiąca odbywają się zajęcia muzealne „Katarzynki i Andrzejki. Dawne wróżby i przepowiednie ludowe”. Ich uczestnicy bawią się znakomicie. Oto fotorelacja z warsztatów „andrzejkowych”.
Zabawy andrzejkowe wiązano głównie z wróżbami matrymonialnymi. Jednak w przeszłości znajdowano więcej okazji do tego typu przepowiedni. Była to wigilia św. Katarzyny, dzień św. Barbary oraz 13 grudnia, któremu patronuje św. Łucja. Wróżbom sprzyjał okres przełomu jesienno-zimowego i długie wieczory, których mrok rozpraszało światło świec lub lamp naftowych. W kulturze magicznej był to czas nadzwyczajny, wzmożonej aktywności dusz zmarłych przodków i całego pozaludzkiego świata wraz ze wszystkimi dominującymi w nim siłami, a więc odpowiedni do przeprowadzania obrzędów i rytuałów. Po wprowadzeniu chrześcijaństwa kalendarz liturgiczny został powiązany z dawnym pogańskim, opartym na agrarnej cykliczności. Elementy starego kultu pozostały w kulturze ludowej i stały się częścią obchodów świąt kościelnych. W życiu wsi związek z przyrodą był istotny zarówno w codziennej pracy jak i w dziedzinie obyczajów oraz religii. Odradzanie się przyrody i odnawianie czasu wyznaczał początek cyklu rocznego, którym było zimowe przesilenie słońca, przypadające na święto kościelne – Wigilię Bożego Narodzenia. Okresem przygotowawczym do tego momentu była późna jesień. Lanie wosku, kojarzone współcześnie z wigilią św. Andrzeja, było pierwotnie przeprowadzane w Wigilię Bożego Narodzenia. Na Warmii natomiast ołów i wosk roztapiano w wigilię Nowego Roku. Alojzy Śliwa tak opisał tę zabawę: „Dziewczęta surowce te roztapiają na łyżce lub w garnku i wlewają do naczynia napełnionego wodą. Po skrzepnięciu wyjmują ulanki i patrzą, co się ulało. Wielka radość panuje, gdy jakiejś panience coś ładnego się ulało. Z formy tej snują horoskopy na swą przyszłość w Nowym Roku”.
Fot. J. Lewalski
D.S.
Fot. J. Lewalski
D.S.